W związku z różnymi komplikacjami, prawdopodobny czas oddania inwestycji przedłuży się do 2023 roku.
Dyrektor wykonawczy, Michał Gajda boryka się z uzyskaniem pozwoleń od różnych organów administracyjnych. Jednak w tym momencie najistotniejszym problemem są łosie, które pojawiły się na terenie budowy.
Wojewoda Śląski nakazał uzupełnienie dokumentacji o informacje środowiskowe, dotyczące bytowania tych zwierząt na tamtym obszarze. Bez tej procedury prace wykonywane przez firmy Kobylarnia i MirBud, o wartości 415 mln złotych nie mogą ruszyć.
Obwodnica zatrzymała się trochę w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, bo – uwaga – okazało się, że na naszych terenie pojawiły się łosie. Bodajże cztery – mówi Gabriel Dors, starosta zawierciański.
Wszystkim nam zależy na jak najszybszym rozpoczęciu prac, ale taka jest procedura – mówi Marek Prusak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach.
Prace związane z rozpoczęciem realizacji obwodnicy zaczęły się w grudniu 2019 roku. Obecnie są zatrzymane na etapie pierwszego odcinka o długości 16,7 km, omijającego Porębę i Zawiercie. Będzie on przynależny pod część DK 78, który swój koniec będzie miał w Kromołowie. W skład tego odcinka będzie wchodziło m.in. siedem wiaduktów, cztery mosty, oraz dwa węzły. Ostateczna decyzja ZRID o możliwości kontynuacji prac ma zapaść w sierpniu, bądź z początkiem września.
red. Bartosz Żołnierczyk
źródło: dziennikzachodni.pl
zdjęcie : www.pexels.com.pl